poniedziałek, 4 maja 2009

A na Turbaczu śnieg :)

Wyjechałyśmy w czwartek raniutko żeby szybciutko dojść na Turbacz. Po dojechaniu do Nowego Targu a następnie do Kowańca zaczęłyśmy naszą podróż zielonym szlakiem. Szłyśmy, szłyśmy, szłyśmy a końca drogi nie było widać. W końcu po 6 godzinach naszym oczom (równie zmęczonym wypatrywaniem schroniska jak ręce, nogi i plecy) ukazał się widok cudowny - schronisko :) Miejsce typu "gleba" już na nas czekało. Jednak ze względu na nasze piękne oczy i ledwo żywe uśmiechy udało nam się zając miejsce w apartamencie :) Ugotowałyśmy więc kolację, zjedłyśmy ją i zasnęłyśmy. Noc obyła się bez żadnych niespodzianek. Rano pogoda niestety niedopisywała ale i tak chętnie poszłyśmy na grę. Wszystkie zastępy chciały zdobyć proporczyki do punktacji drużyny. Zadania nie były proste chociaż byłyśmy nienajgorzej przygotowane. Mapy azymutowe, znaki topograficzne i patrolowe, wyznaczanie północy, budowanie noszy - te i inne rzeczy nie mają już przed nami tajemnic. Obydwa proporce zdobył zastęp Źródło !! Gratulacje dla Marysi, Asi, Pauliny i Gaji :) Po grze rozpaliłyśmy ognisko i upiekłyśmy kiełbaski, a następnie zaczęłyśmy powoli schodzić zółtym szlakiem. Z małym opóźnieniem spowodowanym małym wypadkiem dotarłyśmy na Dworzec PKS i wsiadłyśmy (lub zostałyśmy wturlane - pozdrowienia dla Asi) do autobusu. Po przyjeździe na Dworzec pojechałyśmy do harcówki gdzie zostawiłyśmy plecaki a następnie w odwiedziny do Asi. Koło północy gdy zrobiłyśmy się senne wróciłyśmy do harcówki, pośpiewałyśmy trochęi poszłyśmy spać, bo o 7 trzeba było wstać. Wzięłyśmy udział w apelu Chorągwi (gratulacje dla Marysi i Oli), Mszy Św. a następnie grze hufca. Dzień zakończył się około godz. 14:00 gdy każda z nas po powrocie do domu poszła odsypiać :) Wyjazd był niezapomniany i niesamowity.

1 komentarz:

  1. Było genialnie... Nigdy nie zapomnę tej wycieczki... Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń